Krzysztof Zalewski – Złoto

dnia

psx_20200510_195618

Czy faktycznie chodzi o złoto? Czy może chodzi o zło to, które na nas czyha wokoło? Może to właśnie Krzysztof miał na myśli tytułując tak swój kolejny i jak do tej pory ostatni autorski album, który nomen omen pokrył się złotem w sprzedaży, poprawka, to już platyna!

Oprawa graficzna miodzio – LP Złota jest kręgiem przepełnionym soczystą czerwienią. To jeden z moich ukochanych krążków do którego w mojej rodzince nie sięgam tylko ja. Tak samo chętnie Kasia, a nawet moja córka Z. Pamiętam jak miała trochę ponad roczek i bez problemu wynajdywała wśród wszystkich mych albumów właśnie Krzysztofa. Odpalaliśmy przepiękną Miłość Miłość, a ona wyciągała ręce do mnie lub Kasi bo chce tańczyć z nami na rękach – takie mam wspomnienie z tym utworem i już tak na zawsze zostanie.

Przepiękny jest to numer – od tych maleńkich dźwięków gitar w tle i szumiącego tamburynu, poprzez ten cudownie płynący bas. No i ten tekst, którego nie da rady zapomnieć – niespełniona miłość, rozstanie, tęsknota, walka z samym sobą, cudownie ubrane to wszystko w słowa.

20200510_194825

Było ładnie, no to Chłopiec wprowadza trochę chaosu. Jest trochę wrzasku, brudnych przesterów i jest klimat Queens of the Stone Age.

Następny numer to znowu skojarzenie z Z. Raz na jakiś czas nagrywam sobie filmiki podsumowując miesiąc wyczynów córy. Gdy miała trochę ponad rok Podróżnik został użyty i właśnie na koniec po ostatnich pięknych dźwiękach tego kawałka dograłem ją mówiąca jedno ze swoich pierwszych mówionych „mama” – do dziś jak słyszę Podróżnika to w domyśle słyszę Z na koniec.

Głowa ma świetne pędzące bębny utalentowanego Bolka Wilczka – na żywo brzmi to jeszcze lepiej. Na drugi brzeg to również świetny popis Bolka na koncertach – genialna robota – kawałek ma świetny flow – frazowanie Krzysztofa – dobre riffy – numer tiptop!

Pierwszym singlem przed wydaniem albumu była Luka– potrafiła lecieć u mnie dwadzieścia razy z rzędu, a i tak się nie nudziło. Ten numer to jest zresztą popisów zawsze na solo-actach Krzysztofa, ten to ma talent – gra na wszystkim – zawsze robi z numeru tego coś troszkę innego, tu coś doda, tu odejmie, tu przyspieszy – uwielbiam gdy bawi się tym kawałkiem. No i tekst też bardzo lubię – jeden z tych, który chce się śpiewać!

Polsko– mam z tym kawałkiem śmieszne przemyślenie – gdy słuchałem go po raz pierwszy, drugi, trzeci to nie zanotowałem wcale tytułu i byłem pewny, że to o zaborczej ex kochance, dopiero potem załapałem drugie dno (albo pierwsze). Tak już zostało w mojej głowie i odbieram go na różnoraki sposób – i mi to pasuje. Sam numer jest świetny – ważny moment albumu, jest mocno, gitarowo, świetny riff no i genialny tekst.

psx_20200510_195449

Uchodźca to kawałek, który zapamiętałem jeszcze kiedyś w wersji trochę demo koncertowej – po angielsku jeszcze – z lekko innym refrenem (który zapadł mi w pamięć i często go sobie nucę w tej starszej wersji) – świetne bębny, jest mocno dyskotekowo. Ktoś powie, że kawałki Polsko i Uchodźca są niepotrzebnie polityczne. Uważam, że artyści mają do tego prawo – ba, bardzo często powinni o tym mówić – choć nie jest to obowiązek – to decyzja należąca do każdego z nich – ja się cieszę, że tak ważne tematy Krzysztof potrafi też w tak piękny sposób zaprezentować.

Otu to znowu powrót w piękne delikatne klimaty – i faktycznie czuć tu miłość, która nas otula, jest miło przyjemnie, bujamy się. Te momenty gdy Zalew nuci, śpiewa, krzyczy – uwielbiam wokal tego człowieka – a tu jest cały zakres – no i znowu do znudzenia świetny tekst – nieszablonowy, krzyczący i szepczący o miłości.

To już koniec? Nie może być – na sam koniec petarda z pięknym riffem i trochę hiphopowym klimatem Jak dobrze z gościnnym udział Natalii Przybysz. Ależ to buja przecudownie. Na koniec trochę chaosu i brudu, który tak bardzo lubię.

psx_20200510_195411

Tak kończy się mój piękny winyl, natomiast w aucie na CD poleci jeszcze instrumentalny Werner– jest chaos, jest niepokój ale jest też ciekawość. Ciekawość na jeszcze – Krzysztofie działaj – nagrywaj wreszcie!

Dodaj komentarz